Dziennik |
Dziennik ING: Holandia przywraca część restrykcji sanitarnych. Zmalały szanse na jesienną podwyżkę stóp w Polsce.
Wiadomości zagraniczne
Covid-19: Od połowy czerwca wciąż rośnie globalna liczba zakażeń koronawirusem. Izrael zaczyna podawać trzecią dawkę szczepionki.
- Wczoraj zarejestrowano prawie 430tys. nowych przypadków Covid-19 na świecie (7-dniowa średnia). Było to prawie 50tys. więcej niż tydzień temu, głównie za sprawą Wielkiej Brytanii (wzrost o 7tys. do ponad 31tys.) i innych krajów europejskich (m.in. Rosji, Hiszpanii, Holandii, czy Portugalii). Niewielki wzrost ze stosunkowo niskiego poziomu odnotowano również w USA, gdzie rejestruje się obecnie prawie 20tys. nowych infekcji dziennie. Sytuacja pozostaje względnie stabilna w Ameryce Południowej. Liczba zakażeń w Polsce wciąż jest niska i pozostaje średnio poniżej 100 dziennie.
- Dzięki szczepieniom wzrost liczby zakażeń w Europie nie przekłada się istotnie na wzrost liczby zgonów, porównywalny z poprzednimi falami. W Europie zaszczepiono w pełni 32% populacji, przynajmniej pierwszą dawkę otrzymało 44% populacji. Około ¾ zgonów w Europie przypada na Rosję, w której w pełni zaszczepiono zaledwie 13% populacji. Niektóre kraje decydują się na ponowne zaostrzenie niektórych restrykcji – m.in. ze względu na szybki wzrost zakażeń wśród młodych, Holandia ponownie zamknęła dyskoteki i kluby nocne i przywróciła 1,5m dystans w restauracjach. Izrael rozpoczął podawanie trzeciej dawki szczepionki firmy Pfizer/BioNTech osobom o słabszej odporności.
- W Polsce wykonuje się coraz mniej szczepień. Średnia 7-dniowa liczba szczepień wyniosła wczoraj niespełna 210tys., jeszcze tydzień temu było to 230tys. Do tej pory wykonano w Polsce 31,3mln szczepień, z czego w pełni zaszczepiono 14,9mln osób, a 17,4mln otrzymało jedną dawkę. Rząd pracuje nad rozwiązaniami promującymi szczepienia (m.in. dostępność szczepień w aptekach, premiowanie lekarzy rodzinnych z wysokim odsetkiem zaszczepionych pacjentów).
USA: Wzrost inflacji bazowej oraz bariery podażowe wywierają presję na Fed do szybszej normalizacji polityki pieniężnej.
- Inflacja CPI w USA wyniesie naszym zdaniem 4,8% r/r, a więc nieco mniej niż konsensus prognoz: 4,9% oraz odczyt za maj: 5%. Wygasają powoli efekty niskiej bazy na paliwach, ale rosną w siłę inne czynniki inflacji, głównie wysoki popyt stymulowany przez impuls fiskalny oraz niska podaż pracy i presja kosztowa po stronie przedsiębiorstw. Inflacja bazowa wzrosła naszym zdaniem w czerwcu z 3,8 do 4,0%r/r – to najwyższy poziom od grudnia 1991.
- Wzrost inflacji bazowej sugeruje, że inflacja w USA nie jest wyłącznie zjawiskiem przejściowym. Rodzi to pytania o tempo normalizacji polityki pieniężnej Fed. W środę będzie mógł na nie odpowiedzieć J.Powell podczas śródrocznego przesłuchania w Kongresie. Spodziewamy się gołębiego przekazu, że Fed jest skłonny tolerować okresy inflacji powyżej celu. J.Powell może też jednak zacząć przygotowywać rynek do tego, że wygaszanie skupu aktywów rozpocznie się jeszcze w 2021.
- W czwartek poznamy odczyt produkcji przemysłowej w czerwcu. Sądzimy, że wzrosła o 0,6%m/m – podobne są oczekiwania konsensusu. Byłby to relatywnie słaby odczyt biorąc pod uwagę wysoki napływ nowych zamówień. Barierą wzrostu produkcji są jednak wciąż braki komponentów i niska podaż pracy. Spowodowane tym trudności sektora motoryzacyjnego przełożą się na słaby odczyt sprzedaży detalicznej w piątek. Spodziewamy się zerowej dynamiki w ujęciu miesięcznym, podobnie jak konsensus prognoz (-0,1%m/m).
Wiadomości krajowe
RPP: Prezes NBP gasi oczekiwania na szybką normalizację polityki pieniężnej.
- Podczas piątkowej konferencji prasowej A.Glapiński wyraźnie tonował oczekiwania na normalizację polityki pieniężnej. W świetle tego co mówił maleją szanse na listopadową podwyżkę stóp.
- Po pierwsze prezes NBP pomniejszał znaczenie ostatniej rewizji projekcji inflacji w górę. Podkreślił fakt, że czerwcowy odczyt inflacji, zwłaszcza bazowej, był dużo niższy od oczekiwań. Powtórzył, że głównym powodem wzrostu cen są efekty bazy oraz czynniki podażowe i regulacyjne (ceny surowców, paliw i opłat za śmieci), na które polityka pieniężna nie ma wpływu. Zauważył też, że płace rosną w co najwyżej umiarkowanym tempie a zatrudnienie wciąż jest niższe niż przed pandemią. Gdy efekty niskiej bazy wygasną inflacja – zdaniem A.Glapińskiego - samoistnie obniży się, co pokazuje też lipcowa projekcja.
- Po drugie, zapytany o wpływ impulsów fiskalnych w postaci Krajowego Planu Odbudowy i Polskiego Ładu odpowiedział, że nie będą one istotnym czynnikiem proinflacyjnym. KPO ma charakter inwestycyjny, celujący w podniesienie potencjału produkcyjnego gospodarki, co w dłuższym okresie powinno inflację obniżać. Natomiast zaplanowana w Polskim Ładzie obniżka podatków dla najmniej zarabiających może ograniczyć presją na wzrost płac.
- Po trzecie, prezes NBP potwierdził swoje stanowisko, że program QE będzie musiał zostać zakończony przed podwyżką stóp procentowych, gdyż jest to naturalna kolejność normalizacji polityki pieniężnej. Naszym zdaniem NBP nie będzie chciał tego programu szybko wygaszać, gdyż będzie chciał pomóc BGK w uplasowaniu bardzo dużych emisji na Program Inwestycji Strategicznych (do PLN100mld w ciągu 2-3 lat).
- Glapiński przedstawił trzy warunki, aby RPP mogła zacząć podwyższać stopy procentowe: (1) przebieg czwartej fali pandemii musi okazać się łagodny dla gospodarki, (2) projekcja inflacyjna musi pokazać trwałe przekraczanie przez inflację górnego przedziału celu inflacyjnego, (3) czynniki popytowe musiałyby być głównym źródłem napędzającym wzrostu cen. Listopadowa projekcja będzie pierwszą okazją, która pozwoli zweryfikować te warunki i rozpocząć dyskusję o ewentualnej normalizacji. Jednak warunki postawione przez prezesa NBP są bardzo rygorystyczne i szanse na jesienną podwyżkę stóp zmalały. Z drugiej strony zapis posiedzenia czerwcowego pokazuje, że jastrzębie przechodzą od słów do czynów i zaczynają zgłaszać wnioski o podwyżkę.
Inflacja: CPI wyniósła w czerwcu 4,4% r/r, zaś inflacja bazowa 3,5%.
- W czwartek poznamy drugi odczyt inflacji za czerwiec. Spodziewamy się potwierdzenia pierwszego odczytu, zgodnie z którym inflacja spadła z 4,7% w maju do 4,4% w czerwcu. Spadek inflacji bazowej szacujemy zaś na 0,5pp. (z 4,0 na 3,5%r/r). Sądzimy jednak że obniżenie dynamiki cen w czerwcu okaże się przejściowe i pod koniec roku CPI sięgnie 4,8%. Dostrzegamy trwałe źródła wyższej inflacji w Polsce, przede wszystkim wysoki popyt konsumpcyjny, stymulowany impulsami fiskalnymi przy ograniczonej podaży dóbr i usług (przez niskie inwestycje i zaburzone łańcuchy dostaw).
Komentarz rynkowy
- Sytuację na rynkach w ubiegłym tygodniu zdominowały obawy przed kolejną falą pandemii. Objawiło się to spadkami na rynkach akcji, czy umocnieniem obligacji (amerykańskiej 10latki o 10pb). Zmniejszyły się również oczekiwania na podwyżki stóp w USA, co ostatecznie nie pozwoliło na zejście pary €/US$. Kurs zakończył tydzień praktycznie bez zmian, w okolicach 1,1780.
- Mocniejszy dolar i ogólnie gorsze nastroje na rynkach odbiły się na aktywach państwa CEE. Kurs €/PLN wzrósł z 4,50 na 4,55. Zyskały natomiast POLGBs, choć w niewielkiej skali biorąc pod uwagę ruch na rynkach bazowych. W skali tygodnia krzywa przesunęła się w dół o około 2pb.
Pandemia głównym tematem na rynkach.
- W tym tygodniu obawy na rynkach przed kolejną falą pandemii mogą zmienić się w strach przed normalizacją polityki Fed. W najbliższych dniach poznamy inflację w USA, spodziewamy się odczytu komponentu bazowego najwyższego od 1991. Przed Kongresem wystąpi przewodniczący FOMC, choć on może akurat starać się łagodzić te oczekiwania. Rozkład ryzyk sugeruje umocnienie dolara, choć w niewielkiej skali. Spodziewamy się zejścia pary €/US$ do zeszłotygodniowych dołków, tj. poniżej 1,18. Na rynkach długu oczekujemy raczej stabilizacji, ewentualnie wzrostu spreadu Treasuries wobec krzywej niemieckiej.
- Dolar i obligacje powinny pozostać stosunkowo mocne do końca wakacji. Sytuacja w UK raczej nie da inwestorom zapomnieć o ryzyku kolejnej fali pandemii. Ciągle też dość małe są podaże długu w gospodarkach rozwiniętych.
- Po wakacjach oczekujemy wzrostu zarówno €/US$ jak i rentowności. Przebieg kolejnej fali pandemii, szczególnie na rynkach rozwiniętych, powinien być stosunkowo niegroźny dzięki szczepieniom. Rynek ostatecznie dobrze zniósł też skok zachorowań w Indiach. Poprawa koniunktury w gospodarkach rozwiniętych wraz ze znoszeniem restrykcji, czy uruchomienie Funduszu Odbudowy powinna też wspierać ogólną poprawę nastrojów na rynkach. Typowo prowadzi to do osłabienia dolara i tego spodziewamy się pod koniec roku. Naszym zdaniem para €/US$ w 2021 dotrze do około 1,23.
Pandemia głównym tematem na rynkach.
- W naszej ocenie sentyment dla aktywów rynków wschodzących pozostanie w tym tygodniu negatywny, choć zmienią się jego powody. Piątkowe wystąpienie prezesa NBP będzie też gasić oczekiwania na podwyżki stóp. W efekcie w tym tygodniu spodziewamy się wzrostu pary €/PLN. Najprawdopodobniej ruch nie dotrze dalej niż do 4,60.
- W dalszej części roku spodziewamy się jednak umocnienia złotego. Uważamy, że perspektywa podwyżek stóp, czy solidne dane z kraju zepchną parę €/PLN poniżej 4,50, ale raczej nie przed końcem wakacji. Nie spodziewamy się też aby faktyczne skutki pandemii były tak silne jak obawia się rynek, szczególnie w gospodarkach rozwiniętych. Na koniec roku oczekujemy zejścia €/PLN nawet poniżej 4,40.
- Zachowanie krajowego rynku długu w tym tygodniu będzie prawdopodobnie wypadkową sytuacji na rynkach bazowych i niskiej płynności. Spodziewamy się stabilizacji papierów, choć skutkiem niskiej aktywności mogą być skokowe i tymczasowe ruchy w obie strony. Kierunkowej zmiany oczekujemy dopiero po wakacjach, w ślad za wzrostem rentowności na rynkach bazowych. Powinna temu jednak towarzyszyć kompresja spreadów do Bunda i ewentualnie asset swapów – to efekt braku nowych netto emisji SPW w tym roku.