Kurier Ekonomiczny ING |
Kurier ekonomiczny ING: Prognozy na 2024 - nowe możliwości, stare wyzwania.
Rynki i świat:
- Koniec 2023 roku przyniósł nadzieję, że ostatni, najtrudniejszy, etap sprowadzania inflacji do celu, będzie szybszy niż zakładały banki centralne oraz sugerowała historia lat 70-80tych. W 2poł23 inflacja bazowa w gospodarkach G10 (w tym USA i Eurolandzie) oraz największych rynkach wschodzących bardzo mocno spowolniła. W reakcji na te dane Fed dokonał zaskakującego złagodzenia nastawienia (dovish pivot). Jest kwestią czasu kiedy tym śladem pójdzie EBC i inne banki centralne.
- Na rynkach zapanowała nie tylko chwilowa ekscytacja niższymi odczytami inflacji bazowej. Jest więcej czynników wskazujących, że Fed udało się zapanować nad inflacją. Wśród nich można wymienić: spowolnienie tempa płac w USA, spadek nierównowagi na rynku pracy (różnica między podażą a popytem na pracowników zmniejszyła się z 6 do 2 mln), odblokowanie spadków cen niektórych usług, np. czynszów za mieszkania. Ważne są też czynniki zewnętrzne, w tym słabość chińskiej gospodarki i stabilizacja cen na rynkach surowców, zarówno energetycznych, jak i metali szlachetnych.
- W 2024 roku spodziewamy się cięć stóp procentowych o 150pb w USA, 75pb w Eurolandzie, 375pb na Węgrzech, 300pb Czechach i 150bp w Rumunii. W takich warunkach NBP będzie trudno utrzymać niezmienione stopy bez dużej aprecjacji złotego.
- Jednym z ważniejszych sygnałów z grudniowego posiedzenia Fed była wypowiedź sugerująca, że ostatnie poluzowanie tzw. warunków finansowych jest niewystarczające, co może wyrażać przekonanie Fed, iż udało się sprowadzić inflację na niskie poziomy i obecne perspektywy inflacyjne są wystarczająco dobre, aby powrócić ze stopami na poziom zbliżony do neutralnego. Spodziewamy się rozpoczęcia cięć stóp już w 1poł24 roku z ryzykiem, iż może się do wydarzyć wcześniej - nawet przed końcem 1kw24.
- Gospodarka USA jest w trakcie spowolnienia, trwa debata czy będzie to miękkie lądowanie, czy w 2024 techniczna recesja.
- Gospodarka strefy euro tkwi w stagnacji od 1,5 roku. Spowodowała ją kombinacja czynników cyklicznych (podwyżki stóp, skok inflacji), ale także strukturalnych, szczególnie w Niemczech. Ten kraj boryka się z wysokimi cenami energii, problemami sektora motoryzacyjnego (silna konkurencja azjatyckich elektryków), drogą pracą i niskimi inwestycjami z ostatnich lat, które przełożyły się także na obniżoną innowacyjność, szczególnie w porównaniu do gigantów z USA i Azji. Płytka recesja w Niemczech w 2023 (-0,2%) może wystąpić także w 2024 (-0,4%), co utrudni/spowolni odbicie polskiej gospodarki.
- W 2024 oczekujemy dalszego wzrostu €/US$. Fed obniży stopy bardziej niż EBC. Spodziewamy się też umocnienia złotego do euro i dolara. Przemawia za tym powrót Polski jako atrakcyjnego miejsca do inwestowania, zarówno dla przedsiębiorstw jak i inwestorów finansowych, a także tylko niewielkie cięcia stóp NBP.
- Według naszych prognoz ścieżka swapów w PLN jest zbyt niska, szczególnie na krótkim końcu (2-3lata). Rynek wycenia obecnie około 200pb obniżek stóp procentowych w horyzoncie 2 lat. Z uwagi na m.in. inflację bazową nie spodziewamy się, aby było istotnie więcej niż 25-50pb w 2024. Krótkoterminowo nie kontestujemy wycen rynkowych, bo początek roku przyniesie dalszy istotny spadek inflacji. Zarówno w Polsce, jak i za granicą.
Polska:
- Rok 2024 będzie okresem nowych szans, ale także starych wyzwań. Polska gospodarka odbije, a PKB wzrośnie o około 3%r/r, ale możemy liczyć głównie na popyt wewnętrzny. Niemiecka gospodarka pozostanie w stagnacji, co razem z mocnym złotym spowoduje, że warunki zewnętrzne będą mniej sprzyjające dla eksporterów.
- Dostępność pracy nie poprawi się, a konkurencja o pracownika może wzrosnąć, bo liczymy na więcej inwestycji nearshoringowych, które będą przejmowały polskich pracowników. Także bardzo hojna podwyżka pensji minimalnej, płac w budżetówce i innych świadczeń spowoduje, że realne dochody (do dyspozycji) wrócą do wysokiego tempa sprzed pandemii.
- Oczekujemy kontynuacji dezinflacji. W 1poł24, inflacja CPI spadnie poniżej 4%, a średnio w roku wyniesie 5,5% albo mniej. Cel inflacyjny może zostać osiągnięty dopiero w 2026. Wcześniejsze osiągnięcie celu wymaga korzystnego splotu czynników globalnych (spadek cen surowców, dalszy spadek inflacji towarów, korzystna sytuacja na rynku żywności), dużego umocnienia złotego oraz wyhamowania wzrostu wynagrodzeń. O ten ostatni czynnik będzie trudno w 2024 roku.
- W 2024 roku oczekujemy wysokiego deficytu w sektorze finansów publicznych, tj. 5,5-6% PKB. Założyliśmy, że tylko część obietnic nowej koalicji zostanie wdrożona, stąd do wysokiego deficytu w projekcie budżetu premiera Morawieckiego dodaliśmy 1-1,5% PKB. W połowie to wyższe wydatki, a druga część to nasz ostrożniejszy szacunek dochodów niż zakłada obecnie MinFin. W kontekście finansów publicznych zachowujemy ostrożny optymizm. Rok 2024 przyniesie rekordowo wysokie potrzeby pożyczkowe (7,5% PKB), ale duże umocnienie na globalnym rynku długu i ostatnie decyzje nowego rządu stwarzają korzystne otoczenie do finansowania. 2024 będzie rokiem obligacji, a to oznacza, że łatwiej będzie finansować potrzeby.
- Widzimy pole do niewielkich obniżek stóp: 25pb w 2024 i 75pb w 2025. Istnieje wiele argumentów zarówno za jak i przeciw obniżkom. Za stabilizacją stóp przemawia podwyższony poziom inflacji, ożywienie koniunktury, ekspansywna polityka fiskalna oraz mocne odbicie popytu na kredyt w sektorze gospodarstw domowych (m.in. w wyniku programu bezpieczny kredyt). Z kolei decyzja o zaostrzeniu polityki pieniężnej byłaby trudna do zakomunikowania po jesiennych decyzjach RPP, zwłaszcza w warunkach spadającej inflacji oraz dużych obniżek jakich spodziewamy się ze strony innych banków centralnych. W takich warunkach NBP będzie trudno utrzymać niezmienione stopy procentowe bez dużej aprecjacji złotego.
- W 2024 w Polsce ruszy opóźniona transformacja energetyczna. Już dziś polskie firmy wydają na uprawnienia do emisji CO2 aż 1% PKB powyżej kwoty która wraca do polskiego budżetu lub w postaci darmowych uprawnień. Okazało się, że system EU ETS działa tak jak miał działać, ale o wiele bardziej boleśnie karze wysokoemisyjny miks i brak zielonych inwestycji z ostatnich lat. Warto wykorzystać wszystkie środki z UE, by stymulować rozwój w sektorze energetycznym, sieciach oraz przedsiębiorstwach.
- Na horyzoncie widzimy sporo szans do wykorzystania. Wybory odblokowały potencjał polskiej gospodarki w paru ważnych obszarach: ożywienie potencjału krajowych firm i inwestycji prywatnych, odblokowanie środków z UE i więcej inwestycji zagranicznych. Zachodni biznes chce przenosić produkcję do Polski bo uważa, że gdyby stracił dziś dostęp do azjatyckich producentów, to byłby to 10-krotnie większy problem niż zakręcenie kurka z rosyjskim gazem w 2022!